Kolejne zebranie wrocławskiego koła SKMP ONZ nie zapowiadało sensacji. Typowe robocze zebranie, podsumowanie tego, co zrobiliśmy dotychczas, przygotowania do kolejnego spotkanie, plany na rok przyszły.
Fakt, że przyjęcia nowych członków do Stowarzyszenia zawsze są wydarzeniem. Czasami w kandydacie rozpoznajemy kolegę z tej samej zmiany, o którym słuch już dawno zaginął. Zdarza się i tak, że kandydatem jest ten, co to „w życiu do żadnego i żadnych składek”
Mówią także, że 13-ty to zła data. Możliwe – dla koła we Wrocławiu był to jednak dobry dzień. Nie dosyć, że przyjęto siedmiu nowych członków, to w śród nich znalazł się st. chor. sztb. Edward Ziobro.
Na początku nikt nie rozpoznał w skromnym, ale eleganckim panu „frontmana” polskiego peacekeepingu. Wojskowa sylwetka, oszronione włosy i spokojna twarz jednego z najsłynniejszych, polskich misjonarzy.
Kiedy przygotowywałem się do licznych spotkań z młodzieżą szkolną, seniorami i żołnierzami NSR, najważniejszym slajdem w mojej prezentacji był slajd, przedstawiający st. chor. sztb. Edwarda Ziobrę. Zeskanowane zdjęcie, które znajduje się w chyba każdej, polskiej książce traktującej o misjach. Żołnierze reprezentujący Siły Zbrojne ONZ odbierają Pokojowa Nagrodę Nobla – wśród nich żołnierz Wojska Polskiego – Edward Ziobro.
Młodzież często pytała mnie w czasie spotkań o Edwarda Ziobrę. Na jakich misjach był, czy zna wiele języków, co robi obecnie? Nie znałem odpowiedzi na te pytania. Sam byłem ciekaw i nawet usiłowałem Go odnaleźć.
Przy okazji, będzie Pan Panie Edwardzie bardzo długo żył!!!
Wielokrotnie pytałem znajomych o losy Edwarda Ziobry. Kilka dni temu, zatelefonował do mnie kolega Marian Reinberger, „byłem u Ziobry i Mazura, chcą wstąpić do Stowarzyszenia”.
Panie Marianie, należy się Panu medal „Za zasługi dla SKMP ONZ”.
Elektryzująca wiadomość, telefon, krótka rozmowa i e-deklaracja. Zaproszenie na dzisiejsze zebranie koła. Kandydatura st. chor. sztb. Edwarda Ziobry poddana pod głosowanie. Burza oklasków, przyjęty przez aklamację. Widać wzruszenie na twarzy „starego misjonarza”, chyba się tego nie spodziewał.
Wraz z kolegą Edwardem, do Stowarzyszenia wstąpili także: ks. mjr Władysław Jasica; st. chor. sztb. Jarosław Wikiera; ppłk Jerzy Wójcik; ppłk. Leszek Proskin; mł. chor. sztb. Stanisław Juzyszyn; płk Edward Mazur.
Akces do Stowarzyszenia złożyli także sierż. Tadeusz Bielewicz, Franciszek Cichoń i Hajduk.
Czytając ich „misjonarskie” życiorysy, jak na dłoni widać historię działań żołnierzy Wojska Polskiego poza granicami kraju. Od KNPN w Korei (1953) do Afganistanu. Będzie, co opowiadać i pokazywać młodzieży szkolnej.
Zaszczytne to grono. Warto być wśród Nich!
Napisał – Andrzej Korus