Słowo Podlasia, 21.02.2008

Jeszcze zanim zaczęła się operacja zbierania nielegalnej broni już miałem w ręku reklamówkę z pięcioma granatami i garścią nabojów do karabinu maszynowego. Oddała mi ją starsza kobieta – wspomina st. sierż. sztab. Ireneusz Chodowiec, zastępca dowódcy patrolu rozminowywania PKW w Bośni i Hercegowinie podczas misji EUFOR w 2007 roku.

Siły pokojowe ONZ istnieją niemal 60 lat. Polacy współtworzą je od 1953 roku. Jak mówi st. sierż. sztab. Irek Chodowiec, po powrocie z misji każdy cieszy się, że jest zdrowy. Dopiero potem dociera myśl jaki kawał świata zobaczył i ile doświadczeń przywiózł do domu. Dla każdego z nich ważnym staje się kontakt z tymi, którzy przeszli tą samą drogę. To między innymi było przyczyną powstania Koła Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ z siedzibą w Siedlcach.

– Stowarzyszanie się służy spotykaniu się po latach służby, wymianie poglądów, ale i wsparciu materialnemu byłych żołnierzy i pracowników misji znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej. Współpracując z dowództwem siedleckiej jednostki wojskowej przekazujemy żołnierzom zdobyte doświadczenia. Chętnie przyjmujemy też zaproszenia do gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, by historię regionów, obyczaje i religie z jakimi zetknęliśmy się służąc przybliżyć młodzieży – wyjaśnia prezes koła nr 42.

Stowarzyszenie obecnie liczy 30 członków, pochodzą z Siedlec, Łosic, Mińska Mazowieckiego, ale i Krakowa. Ośmiu przebywa na misji w Iraku. Celem stowarzyszenia jest też ustanowienie statusu kombatanta misji pokojowej.

– Uczestnicy misji pokojowych w Iraku, Afganistanie, czy krajach byłej Jugosławii nazywają siebie peacekeeperami albo kombatantami, tylko że praw kombatanckich nie mają. W krajach Unii niebieskie berety nie tylko mają taki status, ale i specjalny dodatek do emerytury. Chcemy, by także w Polsce było możliwe uhonorowanie służących ONZ. Nieraz żołnierze za tą służbę płacą życiem ? podkreśla Chodowiec.

Każdy z członków koła Stowarzyszenia wielokrotnie wyjeżdżał na misje pokojowe i stabilizacyjne na Bliski Wschód, czy do byłej Jugosławii. Po półrocznym pobycie wracają i wyjeżdżają ponownie. Za każdym razem zostawiają w kraju rodziny. Jaki jest sens tego co robią? – Szacunek. Jeżeli mają go żołnierze, darzą się nim i strony konfliktu. Misje, w których uczestniczyłem, ze względu na dużą ilość broni jaką unieszkodliwialiśmy, bo tym właśnie się zajmowałem, i nie zawsze przychylny stosunek miejscowej ludności, były niebezpieczne. Ale jeżeli dzięki stanowczej i spokojnej postawie udało nam się powstrzymać przelew krwi to zawsze był to ogromny sukces ? mówi st. sierż. sztab. Irek Chodowiec.

St. sierż. sztab. Chodowiec wyjeżdżał na misje pokojowe w latach 1990/91 oraz 1992/93 UNDOF Syria jako saper, w 1997 roku na misji UNIFIL w Libanie był dowódcą patrolu rozminowania, podobnie w 2002 SFOR w Bosni Hercegowinie. Miał unieszkodliwiać przedmioty niebezpieczne, zbierać broń i rozminowywać teren w celu zabezpieczenia bezpieczeństwa poruszających się wojsk, które patrolują i utrzymują pokój w danym regionie

Jak przystąpić do SKMP ONZ:

Do koła mogą należeć żołnierze rezerwy, pracownicy cywilni, którzy służyli w misjach pokojowych i żołnierze obecnie przebywający na misjach. Zainteresowani mogą kontaktować się z prezesem Koła nr. 42 Irkiem Chodowcem pod nr 0604 977 487 wysyłając email na adres: rak54@vp.pl lub list zaadresowany na: Stowarzyszenie Kombatantów Misji Pokojowych ONZ, Siedlce 08-110, ul.Dreszera 22, z dopiskiem Klub Garnizonowy.

Anna Doroszuk a.doroszuk@slowopodlasia.pl

This entry was posted in Prasa o nas. Bookmark the permalink.

Comments are closed.